Talibowie, Tadżykistan – bitwa na słowa i pobrzękiwanie szabelką

Podczas gdy talibowie starają się wzmocnić swoją legitymację w oczach globalnej społeczności, równolegle toczą otwartą bitwę na słowa z sąsiadem z północy – Tadżykistanem. Duszanbe irytuje talibów, oferując schronienie ich wrogom.

W ciągu kilku dni przedstawiciele nowego reżimu w Afganistanie wygłaszali publiczne oświadczenia potępiające rząd tadżycki za to, co określił jako mieszanie się w wewnętrzne sprawy Afganistanu.

Te słowa są po części odpowiedzią na powtarzające się żądania Duszanbe, aby przyszły rząd afgański obejmował więcej Tadżyków w swoich szeregach. Tadżycki prezydent Emomali Rahmon ponowił swoją krytykę talibów w przemówieniu do Zgromadzenia Ogólnego ONZ 23 września, ostrzegając, że „różne grupy terrorystyczne aktywnie wykorzystują niestabilną sytuację wojskowo-polityczną w Afganistanie w celu wzmocnienia swojej pozycji”.

„Jesteśmy poważnie zaniepokojeni i żałujemy, że Afganistan znów jest na dobrej drodze do stania się platformą dla międzynarodowego terroryzmu.” – powiedział. Cierpliwość talibów została nadwerężona przez te deklaracje, a także przez stały strumień doniesień o oferowaniu przez Duszanbe schronienia i pomocy dla wygnanych afgańskich grup sprzeciwiających się nowemu rządowi w Kabulu.

W wywiadzie dla katarskiej stacji telewizyjnej Al-Jazeera pełniący obowiązki wicepremiera Afganistanu Abdul Salaam Hanafi na początku tego tygodnia ostrzegł Tadżykistan, by nie mieszał się w sprawy Afganistanu. „Nie pozwolimy żadnemu sąsiedniemu narodowi ingerować w wewnętrzne sprawy Afganistanu.” – powiedział. Dokładnie to samo przesłanie zostało skierowane od innego zastępcy szefa rządu talibów, Abdula Ghaniego Baradara.

Młodsza postać talibów, Inamullah Samangani, jeszcze bardziej dosadnie odniósł się do stanowiska Rahmona na Twitterze 29 września. „Jest prezydentem od 27 lat, może będzie nim przez kolejne sześć, a może nawet dłużej.” – napisał Samangani, podkreślając, że Afganistan nie weźmie lekcji demokracji z Tadżykistanu.  

Tadżykistan i jego partnerzy w dziedzinie bezpieczeństwa organizowali demonstracyjne ćwiczenia wojskowe jeszcze przed wkroczeniem talibów do Kabulu 15 sierpnia. Na tym froncie nie było ulgi. 30 września Centralny Okręg Wojskowy Rosji ogłosił, że żołnierze z jego 201. bazy prowadzili jeszcze więcej ćwiczeń w górach Tadżykistanu, aby symulować wtargnięcie „nielegalnej formacji zbrojnej poruszającej się wzdłuż górskiej serpentyny w kierunku wioski”.

Tego samego dnia prezydent Rahmon nadzorował uroczystą defiladę wojska i oddziałów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w stolicy Górnego Badachszanu Regionu Autonomicznego (GBAO), który dzieli długą granicę z Afganistanem. Kolejna, podobna parada odbyła się 27 września w regionie Darvoz, leżącym na zachód od GBAO.

Tymczasem Ministerstwo Obrony po cichu sporządziło wyczerpującą listę kwalifikujących się rezerwistów wojskowych na wypadek, gdyby wymagane było wezwanie ogólnokrajowe. Przy otwartej konfrontacji, ograniczonej do tej pory do wymiany słów i pobrzękiwania szabelką, sytuacja wydaje się daleka od niestabilności.  Potencjalnego niebezpieczeństwa stwarzanego przez talibów nie należy od razu lekceważyć. Prowokacje na granicy na dużą skalę mogą być postrzegane przez talibów jako sposób wywierania presji na przywódców Tadżykistanu i zmuszania go do zmiany stanowiska i wycofania poparcia dla Narodowego Frontu Oporu.

A pozamilitarne rozwiązania dotyczące trwającej niestabilności Afganistanu wydają się bardziej odległe niż kilka tygodni temu. Kiedy Rahmon spotkał się z premierem Pakistanu Imranem Khanem 17 września, wyraził pragnienie „zakończenia konfliktu i napięć w prowincji Pandższir w odpowiednim czasie poprzez ogłoszenie zawieszenia broni”. W tym celu rząd tadżycki zaoferował organizację negocjacji w Duszanbe między talibami a etnicznymi formacjami opozycji tadżyckiej z siedzibą w Pandższirze.

Źródło dyplomatyczne w Duszanbe poinformowało jednak 29 września rosyjską agencję prasową RIA Novosti, że wysiłki mające na celu pośrednictwo w rozpoczęciu rozmów nie przyniosły żadnych postępów. „Nadal nie ma ruchu w kwestii negocjacji w Tadżykistanie między afgańskim ruchem oporu a talibami.” – informuje agencja.