Tadżykistan: najtwardszy krytyk talibów

Zaskakujące tempo, z jakim talibowie przejęli kontrolę nad większością Afganistanu po tym, jak obce siły zaczęły wycofywać się z kraju, postawiło sąsiadów Afganistanu w trudnej sytuacji. Wszyscy rozważali możliwość przejęcia władzy przez grupę bojowników, ale nagle musieli publicznie przedstawić swoją politykę wobec rządzonego przez talibów Afganistanu.

Generalnie odpowiedź była taka, że ​​rządzący talibowie to rzeczywistość, a sąsiednie kraje były skłonne przynajmniej porozmawiać z tymi nowymi przywódcami Afganistanu. Z wyjątkiem Tadżykistanu.

Pakistan – od dawna zwolennik talibów – z zadowoleniem przyjął sukces grupy w Afganistanie. Chiny, Iran, Uzbekistan i Turkmenistan przyznały, że nie mogą nic zrobić w sprawie afgańskiej polityki wewnętrznej i miały nadzieję, że jakaś forma współpracy z talibami będzie możliwa.

Ale władze tadżyckie przyjęły inne stanowisko i to rodzi pytania o to, dlaczego tadżycki prezydent Emomali Rahmon i jego rząd nadal jasno wyrażają swój silny sprzeciw wobec rządu talibów w Afganistanie. Po pierwsze, warto pamiętać, że Rahmon był przywódcą Tadżykistanu ponad 20 lat temu, kiedy talibowie kontrolowali większość Afganistanu.

Żaden z innych obecnych przywódców w krajach graniczących z Afganistanem nie był u władzy, gdy talibowie zostali obaleni przez inwazję wojskową pod przywództwem USA w 2001 roku. Rahmon, który wspierał grupę kierowaną przez etnicznych Tadżyków w Afganistanie, którzy walczyli z talibami pod koniec lat 90., udzielił teraz moralnego wsparcia etnicznym Tadżykom w Afganistanie – w tym grupie utrzymującej się w dolinie Pandższiru, która sprzeciwiła się rządom Talibów.

W Afganistanie jest duża populacja etnicznych Tadżyków – gdzie stanowią około 30-40 procent populacji – a Tadżycy w Tadżykistanie czują z nimi silną więź. Taka sytuacja nie dotyczy żadnego z pozostałych państw sąsiadujących z Afganistanem. W rzeczywistości publiczne zainteresowanie Rahmona Tadżykami w Afganistanie przysporzyło ogólnie niepopularnemu przywódcy Tadżykistanu rzadkiego wsparcia publicznego w jego kraju, co jest ważnym szczegółem, ponieważ pozycjonuje swojego najstarszego syna, Rustama, do przyszłego objęcia urzędu prezydenta.

Wojna domowa w Tadżykistanie

Jest jeszcze jeden powód, dla którego rządowi Rahmona trudno byłoby publicznie współpracować z talibami. Podczas wojny domowej w Tadżykistanie 1992-1997 Islamska Partia Odrodzenia Tadżykistanu (IRPT) była główną grupą w sojuszu sił walczących przeciwko rządowi tadżyckiemu. Wojna zakończyła się porozumieniem pokojowym, które przewidywało, że 30 proc. stanowisk w rządzie zajmą przedstawiciele opozycji wojennej. IRPT została zalegalizowana i była drugą co do wielkości partią w Tadżykistanie po Ludowo-Demokratycznej Partii Tadżykistanu Rahmona.

IRPT była również potencjalnie największym zagrożeniem dla rosnącej władzy Rachmona, a we wrześniu 2015 r. – po latach wywierania presji na IRPT i jego kierownictwo oraz zmniejszania jego miejsc w organach państwowych – rząd wykorzystał niejasny incydent obejmujący wysokiego oficera w Ministerstwie Obrony, aby wysunąć wątpliwe twierdzenia, że ​​IRPT próbowała dokonać zamachu stanu. IRPT została szybko uznany za grupę ekstremistyczną, a jego działalność w Tadżykistanie zakazana.

IRPT jest partią polityczną opartą na islamie, ale jest znacznie bardziej umiarkowana niż talibowie. Trudno sobie wyobrazić, jak tadżycki rząd mógłby nawiązać więzi z talibami, nie mówiąc już o uznaniu rządu talibów, jednocześnie kontynuując represjonowanie członków IRPT. Główny islamski duchowny Tadżykistanu, Saidmukarram Abdulkodirzoda, wyjaśnił w wywiadzie z 11 września dla państwowej agencji informacyjnej Khovar, że poprawa stosunków z talibami nie wchodzi w rachubę.

Zagrożenie ekstremizmu islamskiego

„Islam to współczucie i braterstwo.”
– powiedział Abdulkodirzoda. „Ale dzisiaj ruch terrorystyczny, znany jako Talibowie, nazywają siebie państwem islamskim i przeprowadzają egzekucje kobiet, dzieci i braci.” Abdulkodirzoda miał więcej do powiedzenia na ten temat, a ponieważ wszyscy najwyżsi duchowni Tadżykistanu są dokładnie monitorowani przez rząd, jego poglądy można uznać za linię rządu.

Najważniejsze pytanie brzmi, jak Rahmon i jego rząd mogą czuć się tak pewnie w konfrontacji z talibami. Odpowiedź na to pytanie jest trudniejsza do uzyskania. Tadżykistan jest terytorialnie najmniejszym sąsiadem Afganistanu i gospodarczo najbiedniejszym. Choć niewielkie, wojsko Tadżykistanu od wielu lat otrzymuje pomoc od potężnych sojuszników.

Rosja jest największym dostawcą broni do Tadżykistanu, a Chiny od ponad dekady zwiększają pomoc dla sił zbrojnych tego kraju. Stany Zjednoczone, NATO, Unia Europejska i OBWE – choć nie dostarczają broni – pomagają pieniędzmi i wyposażeniem dla posterunków granicznych, sprzętem inwigilacyjnym, odzieżą zimową i letnią, pojazdami terenowymi i innym tego typu wyposażeniem.

Nic z tego prawdopodobnie nie przestraszy talibów lub, co ważniejsze dla Tadżykistanu, niektórych ekstremistycznych grup, które od lat walczą u boku talibów, z których wiele ma korzenie w Tadżykistanie. Rahmon wydaje się być tego całkiem świadomy.

Samodzielna gra Rahmona na kilku fortepianach

Niewiele krajów z zadowoleniem przyjęło dojście do władzy talibów w Afganistanie. Oficjalne komunikaty prasowe często wyrażają fatalizm co do kierunku wydarzeń, ale nie ma zbytniego entuzjazmu dla tego, co wydarzyło się od czasu wycofania wojsk pod przewodnictwem USA. Można odnieść wrażenie, że Tadżykistan jest posłańcem poglądów innych krajów.

Prezydent Rahmon nie mógł złożyć takiego oświadczenia bez zgody Rosji. Teraz, gdy Stany Zjednoczone opuściły region, Rosja nie chce oddać pełnej kontroli nad Afganistanem Pakistanowi. Nadaje to również Rahmonowi rozpędu, aby wykorzystać okazję do wewnętrznego wykorzystania tematu, zbliżając go do własnych ludzi.

Rosja ma bazę wojskową w Tadżykistanie, a Chiny niewielką placówkę wojskową we wschodniej części kraju. Zarówno Moskwa, jak i Pekin wyraziły przekonanie, że możliwe jest rozprawienie się z talibami, ale obie są zaniepokojone obecnością bojowników z ich własnych krajów, którzy są obecnie w grupach sprzymierzonych z talibami w Afganistanie. Jest wiele krajów, których obywatele nadal przebywają w Afganistanie i rządy tych krajów muszą mieć to na uwadze, komentując wydarzenia w tym kraju.

Po tym, jak podczas spotkania 25 sierpnia z wizytującym pakistańskim ministrem spraw zagranicznych Szachem Mahmoodem Qureshim, Rahmon powiedział, że Tadżykistan nie uzna żadnego rządu afgańskiego, który byłby postrzegany jako ekskluzywny, wspomniał wyraźnie, że spodziewa się włączenia do niego etnicznych Tadżyków. Następnego dnia prezydent Francji Emmanuel Macron zaprosił Rahmona do odwiedzenia Paryża. Co pokazało, że oczywiście można uzyskać pewne korzyści z otwartego sprzeciwiania się rządom talibów w Afganistanie – i Rahmon zdaje się to doceniać.