Sądy w Uzbekistanie orzekły o formalnej rehabilitacji 115 ofiar represji z czasów sowieckich, które zostały skazane na śmierć lub zmarły w obozach w latach 1920-30. Wielu represjonowanych padło ofiarą ich przekonań religijnych.

Dziennikarze śledzący rozprawy Sądu Najwyższego, które odbyły się 25 sierpnia z inicjatywy prezydenta Szawkata Mirzijojewa twierdzą jednak, że rzeczywista liczba osób uprawnionych do oczyszczenia nazwiska jest znacznie większa. Lista, która obejmowała wiele osób represjonowanych za przekonania religijne, została sporządzona przez wyznaczoną przez państwo grupę roboczą.

Beneficjenci rehabilitacji byli ścigani w ramach sześciu zakrojonych na szeroką skalę spraw, z których każda pochłonęła po kilkadziesiąt osób.

„W sprawach karnych rozpoznawanych przez Sąd Najwyższy brakowało jakiegokolwiek wyroku sądowego. Większość z nich została skazana na śmierć przez rozstrzelanie lub uwięzienie w obozach przez trójki Komisariatu Ludowego.” – powiedział w oświadczeniu Sąd Najwyższy.

Jednak powodem, dla którego liczba zrehabilitowanych była stosunkowo niewielka, było to, że znaczna część oryginalnej dokumentacji związanej z tymi wydarzeniami nadal znajduje się w Rosji. Być może rehabilitacja jest sprawą czysto polityczną zorganizowaną z myślą o październikowych wyborach prezydenckich. Ratowanie rzekomych ofiar sowieckich represji jest ukłonem w stronę inteligencji, która od dziesięcioleci prowadzi kampanię na rzecz tej inicjatywy.

Sprawą, która pozostaje otwarta jest rehabilitacja przywódców buntu przeciwko rządom sowieckim. Ponownej analizie wymaga też proces żołnierzy Legionu Turkiestańskiego, oskarżonych o sprzymierzanie się z nazistami. Legion Turkiestanu wywodził się z żołnierzy z republik sowieckich Azji Centralnej wziętych do niewoli przez nazistów, a następnie zmuszonych do walki na frontach francuskim i włoskim.

Chociaż represje stalinowskie weszły do ​​dyskursu publicznego jeszcze przed rozpadem Związku Radzieckiego, rozmowa ożywiła się po 1991 roku. W maju 2001 r. na polecenie nieżyjącego prezydenta Islama Karimowa w Taszkencie otwarto muzeum poświęcone ofiarom represji politycznych. Niewielu ludzi orientujących się w tych wydarzeniach nie dostrzegło ironii w tym, że reżim Karimowa pomógł znacznie poszerzyć szeregi represjonowanych przez dziesięciolecia sprawowania władzy.