Podczas obchodów wojny rosyjsko-gruzińskiej w 2008 r. prezydent Salome Zurabiszwili, przewodniczący parlamentu Kakha Kuczawa, burmistrz Tbilisi Kakha Kaladze i premier Irakli Garibaszwili wraz z członkami rządu odwiedzili cmentarz wojskowy Mukhatgverdi na obrzeżach Tbilisi, gdzie oddali hołd poległym w wojnie żołnierzom gruzińskim.

Rozmawiając z dziennikarzami po ceremonii złożenia wieńców prezydent Zurabiszwili powiedziała, że dzisiaj nie jest dzień żałoby, ale nadziei, która nie zostanie zaniechana. „Pamiętam, jak przez lata liczyliśmy na nadchodzącą niepodległość Gruzji, kiedy był [jeszcze] Związek Radziecki i wszyscy mówili, że to niemożliwe.”

Powiedziała, że ​​chociaż naród gruziński może nie widzieć konkretnej ścieżki prowadzącej do przywrócenia integralności terytorialnej, „brak tej [pewnej] ścieżki nie oznacza, że ​​ścieżka nie jest przed nami”.

Prezydent Salome Zurabiszwili zauważyła również, że sprawa Gruzji ma wielu zwolenników wśród społeczności międzynarodowej, a międzynarodowe poparcie dla tego kraju jest silniejsze niż kiedykolwiek.

Premier Irakli Garibaszwili mówił o „nieodwracalnych skutkach” wojny sierpniowej i „wprowadzonej okupacji” oraz dodał, że „tu przed rodzinami zmarłych, przed naszymi bohaterami nie chcę mówić o odpowiedzialności politycznej poprzedniego rządu”.

,,Dokonaliśmy naszej oceny i Gruzini wydali swój werdykt, ale przypominam wszystkim, że żaden gruziński rząd nie powtórzy podobnych antypaństwowych prowokacji.” – kontynuował premier, dodając że „jest naszym obowiązkiem bronić naszego kraju, integralności terytorialnej, jego suwerenności oraz bronić naszego narodu przed wszelką agresją, najeźdźcami i okupantami”.

Nie jest jasne, o jakich „prowokacjach” wspomniał premier. Odnotowując, że rząd Gruzińskiego Marzenia wybrał „pragmatyczną” politykę wobec rosyjskiej okupacji, szef rządu powiedział, że ,,zapobiegliśmy dalszej eskalacji wewnątrz naszego narodu i naszego kraju, więcej trudności oraz wojny i zniszczenia jakie przynosi wojna”. „Wierzę, że dzięki naszej celowej, konsekwentnej i pokojowej polityce nadejdzie czas, kiedy nasz kraj zostanie ponownie zjednoczony.” – stwierdził Irakli Garibaszwili.