Gruzińscy dziennikarze żegnają kolegę, który zmarł po ataku podczas relacjonowania marszu LGBT

Dziesiątki dziennikarzy zebrało się, aby upamiętnić gruzińskiego operatora telewizyjnego, który został pochowany 13 lipca po brutalnym pobiciu podczas relacjonowania marszu LGBT.

36-letni Lekso Lashkarava, operator stacji telewizyjnej Pirveli, został znaleziony martwy w domu 11 lipca, kilka dni po tym, jak został zaatakowany przez grupę przeciwną LGBT podczas relacjonowania parady równości w Tbilisi.

Lashkarava został pochowany na cmentarzu w stolicy, Tbilisi, podczas uroczystej ceremonii, w której uczestniczyło m.in. wielu jego kolegów dziennikarzy. Śmierć Lashkaravy uwypukliła czasami gwałtowną niechęć do mniejszości seksualnych w Gruzji i wywołała masowe protesty, w których uczestniczyły tysiące ludzi, wzywając do rezygnacji premiera Irakli Garibaszwilego i jego rządu.

Setki Gruzinów zebrało się pod koniec 12 lipca przed gruzińskim parlamentem w Tbilisi, a następnie udało się na wiec przed siedzibą rządzącej partii Gruzińskie Marzenie. Niektórzy rzucali jajkami i farbą w siedzibe partii. Aresztowano 12 osób. Wcześniej tego dnia posiedzenie gruzińskiego parlamentu zostało przerwane po tym, jak do budynku weszli opozycyjni dziennikarze i doszło do bójek między członkami rządzącej partii a partiami opozycyjnymi.

Przepychanki w parlamencie wybuchły po 12 lipca wyznaczonym w południe ostatecznym terminie wyznaczonym przez protestujących Garibaszwillemu i jego rządowi na ustąpienie w związku ze śmiercią Laszkarawy. Sesja została wznowiona ponad godzinę później po tym, jak funkcjonariusze służb bezpieczeństwa zdołali wyrzucić z budynku dziennikarzy i deputowanych opozycji.

Wcześniej, 12 lipca, Garibaszwili, który określił śmierć jako „tragedię”, oskarżył antyrządowych demonstrantów o „spisek”. „To kolejny nieudany spisek przeciwko państwu zaplanowany przez siły antypaństwowe i antykościelne.” – powiedział Garibaszwili na sesji rządowej 12 lipca. „Próbowali wykorzystać tragedię tego człowieka do osiągnięcia swoich celów politycznych.” – dodał, zauważając, że zatrzymano cztery osoby podejrzane o atak na Lashkaravę, podkreślając, że „nie można zaakceptować żadnego rodzaju przemocy”.

37-letni Lashkarava był jednym z kilkudziesięciu dziennikarzy i innych pracowników mediów, którzy zostali zaatakowani 5 lipca, kiedy setki ludzi wyszło na ulice Tbilisi, by zablokować planowaną paradę LGBT. Chaos, który obejmował tłumy wspinające się po budynku, w którym mają swoją siedzibę organizatorzy parady Tbilisi Pride, wywołał krytykę ze strony ambasad i zagranicznych rządów.

Wielu otwarcie obwinia Garibaszwillego, który rano w dniu zaplanowanej parady powiedział, że zorganizowanie imprezy jest niewłaściwe, ponieważ doprowadziłoby to do konfrontacji i było „nie do zaakceptowania dla dużej części gruzińskiego społeczeństwa”. Misje dyplomatyczne z 18 krajów i Unii Europejskiej potępiły przemoc i wezwały rząd gruziński do ochrony konstytucyjnego prawa ludzi do pokojowych zgromadzeń.