Centralna Komisja Wyborcza (CEC) potwierdziła, że premier Nikol Paszynian i jego partia Umowa Cywilna nie będą posiadać większości dwóch trzecich w nowym parlamencie Armenii.
Według ostatecznych wyników wyborów 20 czerwca, opublikowanych przez CEC, Umowa Cywilna zdobyła około 54 procent głosów. Dwa sojusze opozycyjne kierowane przez byłych prezydentów Roberta Koczarjana i Serża Sarkisjana zdobyły odpowiednio 21 proc. i 5,2 proc. Partia rządząca będzie posiadać pokaźną większość w Zgromadzeniu Narodowym.
Nowy parlament będzie liczyć 107 deputowanych. Umowa Cywilna będzie miała 71 mandatów, a pozostałe 36 mandatów przypadnie dwóm siłom opozycyjnym. Blok Koczarjana Hajastan (Armenia) będzie kontrolować 29 z nich.
Przewodniczący CEC Tigran Mukuchian potwierdził, że partii Paszyniana zabraknie jednego głosu do 2/3 większości parlamentarnej wymaganej do zmiany konstytucji, ogłoszenia referendum lub wszczęcia procedury odwołania prezydenta republiki. Taką większością w ustępującym parlamencie, wybranym w 2018 roku, cieszył się Paszynian i jego polityczni sojusznicy.
Formuła obliczania podziału mandatów zawiera wymóg, aby mniejszość opozycyjna kontrolowała co najmniej jedną trzecią Zgromadzenia Narodowego. Nieparzysta łączna liczba mandatów w nowym parlamencie oznacza, że partia Paszyniana otrzyma niecałe dwie trzecie mandatów.
Władimir Karapetian, wysoki rangą członek ustępującego parlamentu reprezentujący Umowę Cywilną, skarżył się na ten fakt, twierdząc, że istniejący mechanizm prawny jest wadliwy. Karapetian nie wykluczył możliwości zakwestionowania go w Trybunale Konstytucyjnym. „Uważam, że czysto matematyczne podejście do tej sprawy nie jest najlepsze.” – powiedział.
Radykalna opozycja
Sojusz „Armenia” będzie radykalną opozycją w parlamencie – stwierdził na pierwszym walnym zgromadzeniu Sojuszu Armenia drugi prezydent Armenii, przywódca Sojuszu „Armenia” Robert Koczarjan. „Staliśmy się opozycją parlamentarną i mamy dość siły, by zrealizować część naszych celów.” – powiedział Koczarjan.
Robert Koczarian zauważył, że jako radykalna instytucjonalna opozycja będą działać w granicach prawa ormiańskiego, przywracając nadzieję społeczeństwu. „Bo w ostatnich latach opozycja parlamentarna zawierała układy z władzą. Dziś musimy przywrócić wiarę ludu i jako radykalna opozycja będziemy to robić dzień i noc.” – powiedział Koczarian. Jednocześnie przywódca sojuszu podziękował 270 tysiącom obywateli, którzy na nich głosowali. Dodał też, że wyniki wyborów są dla nich zaskoczeniem, ponieważ oczekiwali innych wyników.
Nowe przedterminowe wybory odbędą się w Armenii najprawdopodobniej za półtora roku, ponieważ będzie takie zapotrzebowanie. „Nie pozwolimy tym władzom uspokoić się, ponieważ nie rozumieją i nie akceptują, że są winni. Pokażemy im, kto jest winny, a kogo należy pociągnąć do odpowiedzialności.” – przekonywał drugi prezydent Armenii.
,,Skorzystamy ze wszystkich zasobów, jakie mamy z mocy prawa. Przywrócimy wiarę w opozycję parlamentarną. Rząd ma dwa wyjścia z sytuacji. Albo kontynuują prześladowania członków opozycji i podejmowanie działań w interesie Ankary i Baku, albo radykalnie zmieniają dotychczasową politykę. Jednak nie zmieniają polityki, ponieważ nie są w stanie. Władze nie zrozumiały, że ich światopogląd jest przyczyną problemów. Będą nadal zachowywać się tak, jak się zachowują, a to doprowadzi do nowych przedterminowych wyborów.” – stwierdził Koczarjan.