Armenia bliska nowego porozumienia z Azerbejdżanem?

Armenia ma podpisać porozumienie z Azerbejdżanem, które mogłoby rozwiązać wiele bieżących sporów między obiema stronami, ale w obliczu spadku zaufania do rządu wielu Ormian domaga się upublicznienia warunków umowy. Pełniący obowiązki premiera Nikol Paszynian potwierdził, że obie strony są bliskie porozumienia, które podobno może wiązać się z dodatkowymi ustępstwami terytorialnymi.

20 maja pełniący obowiązki premiera Armenii Nikol Paszynian potwierdził autentyczność dokumentu, który krążył w internecie od poprzedniego wieczoru. Nazwał to „porozumieniem wstępnym”, które było „w 100 proc. zgodne z interesami narodowymi Armenii. Jeśli Azerbejdżan przystąpi do porozumienia, to podpiszę dokument”- powiedział na posiedzeniu rządu.

Mocno zredagowany obraz dokumentu, który ma zostać podpisany przez Paszyniana, prezydenta Azerbejdżanu Ilhama Alijewa i prezydenta Rosji Władimira Putina, ujawnił wcześniej Mikael Minasjan, zięć byłego prezydenta Serża Sarkisjana oraz czołowy krytyk Paszyniana. W niezredagowanej części dokumentu wezwano do powołania wspólnej komisji w celu wytyczenia granicy między dwoma krajami i powołania przez każdy kraj delegatów do komisji do 31 maja.

Transparentność porozumienia

Minasjan napisał na swoim kanale w jednym z mediów społecznościowych, że w innych częściach umowy wezwano do wycofania sił azerbejdżańskich z obszaru przygranicznego, na który przed tygodniem wtargnęły, powrotu części Ormian, którzy pozostali zatrzymani w Azerbejdżanie, oraz przekazania sześciu granicznych wiosek. Minasjan nie określił których wiosek, ale prawdopodobnie miał na myśli kilka skrawków ziemi w azerbejdżańskim regionie Qazax, nad którymi Armenia przejęła kontrolę, gdy rozpadał się Związek Radziecki. Minasjan powiedział, że Paszynian nadal pracuje nad sposobem sformułowania umowy „w taki sposób, że [przekazanie wiosek] będzie niezauważalne, tak, że będzie mu łatwo zostać ponownie wybrany”.

Minasjan powiedział, że minister spraw zagranicznych Ara Ajwazjan odmówił podpisania dokumentu. Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie skomentowało tych doniesień. Nie było również potwierdzenia ze strony Azerbejdżanu co do projektu porozumienia, ale kilka prorządowych mediów donosiło o oświadczeniu Paszyniana.

Wiadomość o projekcie porozumienia pojawiła się w jednym z najbardziej napiętych okresów w powojennej Armenii, gdy wojska azerbejdżańskie wtargnęły na region przygraniczny w południowej Armenii. To wzbudziło obawy, że walki mogą się wznowić i że Azerbejdżan stara się o dodatkowe ustępstwa ze strony osłabionego Erywania. Ponad tydzień po ich natarciu duża grupa żołnierzy azerbejdżańskich pozostaje na terenie, które według ormiańskich urzędników jest terytorium Armenii.

Po opublikowaniu dokumentu późnym wieczorem przed siedzibą rządu w Erywaniu zebrała się grupa protestujących domagających się przejrzystości negocjacji z Baku przez Paszyniana. „Paszynian, minister obrony i prezydent muszą tu przyjechać i wyjaśnić, jaki dokument podpisują” – powiedziała podczas demonstracji Marina Poghosjan, szefowa organizacji pozarządowej zajmującej się prawami człowieka Veles. „Nie daliśmy im pozwolenia na handel naszymi ziemiami”.

Agenci i wybory

W swoich komentarzach następnego ranka Paszynian nie odniósł się do żadnych szczegółów, które opisał Minasjan. Potwierdzając autentyczność projektu, nazwał Minasjana azerbejdżańskim agentem. „We współczesnym świecie wojna informacyjna jest czasami ważniejsza niż działania na polu bitwy” – powiedział Paszynian. „Azerbejdżan ma swoich agentów wojny informacyjnej wśród elity politycznej Armenii” – powiedział premier.

„Dokument, który krąży w Internecie, został zredagowany w 90 procentach i ma to być dowód na to, że rząd Armenii podpisuje antyarmeński dokument. Jeśli jest to dokument antyarmeński, dlaczego został zredagowany? Powinien był zostać w pełni ujawniony i przedstawiony opinii publicznej ”– powiedział Paszynian. Dodał jednak, że sam nie ujawni dokumentu, dopóki nie zostanie ostateczna wersja.

Po spotkaniu rządu reporterzy zapytali ministra gospodarki Vahana Kerobjana o twierdzenie, że w dokumencie wezwano do przekazania sześciu wiosek. „Nie, nie mogę wchodzić w szczegóły, ale nie, nic takiego nie istnieje” – powiedział.

Paszynian jest obecnie jedynym premierem, który zrezygnował na rzecz przedterminowych wyborów, które zaplanowano na 20 czerwca. „Proponujemy, aby wszystkie siły biorące udział w wyborach podpisały wspólny dokument stwierdzający, że żadne negocjacje nie odbyły się przed utworzeniem nowego rządu, żaden dokument nie powinien być podpisany przez obecny rząd ani pełniących obowiązki urzędników” – napisał na Facebooku Edmon Marukjan, szef opozycyjnej partii Jasna Armenia.

Rzecznik Praw Obywatelskich Arman Tatojan również wezwał do ujawnienia dokumentu. „Rozgraniczenie z Azerbejdżanem dotyczy bezpośrednio podstawowych praw nas wszystkich, każdej osoby mieszkającej w Armenii” – napisał na Facebooku. Jeśli dokument nie zostanie opublikowany, „próżnia informacyjna stworzona przez państwo ponownie zapełni się informacjami z nieoficjalnych źródeł, dezorientując nawet uczciwych ludzi, a niektórzy urzędnicy ponownie będą publikować nieodpowiedzialne posty” – napisał Tatojan.