Sekretarz wykonawczy rządzącej partii Gruzińskie Marzenie – Irakli Kobakhidze stwierdził, że pewna firma IPM blisko powiązana z opozycją organizuje sondaże, w których ankietowani pytani są, jaka forma protestu powyborczego byłaby odpowiednia.
,,Opozycyjna partia Zjednoczony Ruch Narodowy, założona przez byłego prezydenta Michaiła Saakaszwilego, opracowuje scenariusz rewolucji po zbliżających się wyborach prezydenckich, które odbędą się 31. października” – powiedział w środę na konferencji prasowej Irakli Kobakhidze, sekretarz wykonawczy rządzącej partii Gruzińskie Marzenie.
,,Mamy informacje, o których opinia publiczna powinna wiedzieć. Oprócz swojej oficjalnej siedziby wyborczej, Zjednoczony Ruch Narodowy ma tak zwaną siedzibę rewolucyjną, na której czele stoi zbrodniarz Vano Merabiszwili, którego celem jest podżeganie obywateli, podsycanie przemocy i sterowanie procesami politycznymi po rewolucyjnym kursie” – wyjaśnił były szef gruzińskiego parlamentu.
Według polityka Gruzińskiego Marzenia władze spodziewają się nawoływań do protestów powyborczych oraz prowokacji w całym kraju. Kobakhidze zwrócił uwagę, że pewna firma IPM blisko powiązana z opozycją organizowała ostatnio sondaże, w których zadawano ludziom następujące pytanie: „Którą formę protestu uznałbyś za akceptowalną, gdybyś był niezadowolony z wyników wyborów?”, a następnie przedstawił listę wielokrotnego wyboru odpowiedzi: „blokowanie instytucji rządowych”, „strajk głodowy” lub „użycie siły fizycznej lub zbrojnej w celu spełnienia wymagań”.
Opozycja: Kobakhidze jest kłamcą i opowiada stek bzudr
,,Pan Kobakhidze jest kłamcą. Oni nie odniosą sukcesu, nie będzie zbrojnego buntu i przemocy, w tę sobotę bardzo spokojnie przegrają wybory, a historia się skończy. A kłamstwo pozostanie w historii jako kolejny znak tego, czego chce rząd Iwaniszwili” – powiedział jeden z polityków opozycyjnej Europejskiej Gruzji – Sergi Kapanadze.
Z kolei szefowa sztabu Zjednoczonego Ruchu Narodowego wezwała społeczeństwo do zignorowania oświadczenia przedstawiciela Gruzińskiego Marzenia. Poseł Zjednoczonego Ruchu Narodowego Salome Samadaszwili zaprzeczyła zarzutom, dodając, że partia rządząca próbuje zdyskredytować opozycję i siać strach wśród wyborców.
„Gruzińskie Marzenie zdaje się podążać za starym scenariuszem, zgodnie z którym ich zdaniem opozycja jest destrukcyjna, a prawdziwymi patriotami są tylko oni. Oświadczenie Kobakhidze nie wydaje się zbyt wiarygodne, ma wywołać sensację i jestem pewien, że nie zostanie potraktowane poważnie. Radziłbym rządzącym skoncentrować się na potrzebach wyborców, a nie na teoriach spiskowych” – stwierdził Vano Machavariani, gruziński publicysta i analityk.
Czy po raz pierwszy w Gruzji będzie rząd koalicyjny?
W sobotę w Gruzji odbędą się wybory parlamentarne. Ponad 3,5 miliona wyborców wybierze 150 deputowanych. 120 z nich w ramach ordynacji proporcjonalnej (listy partyjne), 30 deputowanych w okręgach jednomandatowych w ordynacji większościowej. Próg wyborczy określono na 1 proc.
Żadna partia nie może uzyskać większości mandatów bez zdobycia co najmniej 40 proc. głosów. W okręgach jednomandatowych kandydat uzyska mandat, jeśli zdobędzie 50 proc. głosów w pierwszej turze. Jeśli tak się nie stanie, dwóch najlepszych kandydatów weźmie udział w dogrywce, której zwycięzca zostanie posłem.
Obniżony próg wyborczy może spowodować większe rozdrobnienie w gruzińskim parlamencie, ale nie powinien utrudnić sformowanie stabilnej większości Gruzińskiemu Marzeniu (lub stworzenie koalicji z mniejszym ugrupowaniem). Rządzącą formacja może liczyć na poparcie prawie 29 proc. (średnia sondaży z października). Na 18 proc. poparcie może liczyć ZRN. Europejska Gruzja oscyluje w granicach 5-7 proc. Pozostałe partie balansują w okolicach progu wyborczego (1-2 proc.) poparcia.
Pomimo ustalonych pozycji w wyścigu ok. 30 proc. ankietowanych (poparcie dla mniejszych partii/niezdecydowani) można jeszcze przekonać do oddania głosu na swoje ugrupowanie. Gruzińskie Marzenie jest niekwestionowanym liderem sondaży i pewnie zmierza po kolejne zwycięstwo. Kwestią otwartą pozostaje skala wygranej i ewentualna konieczność utworzenia koalicji z mniejszymi podmiotami.