Były premier Kirgistanu Sadyr Dżaparow został ponownie zatwierdzony na stanowisku szefa rządu. Premier zapowiedział, że utrzyma obecną linię polityki dotychczasowego gabinetu. Dżaparow popierany przez partię Ata Dżurt został w zeszłym tygodniu uwolniony z więzienia podczas powyborczych zajść.
Nowy premier zapewnił, że nie zamierza zajmować się prześladowaniem rywali politycznych. Podkreślił również znaczenie Federacji Rosyjskiej jako głównego partnera Kirgistanu. – Rosja jest naszym strategicznym partnerem i pozostanie nim – podkreślił Dżaparow.
Dżaparow był członkiem rządu i doradcą byłego prezydenta Kirgistanu Kurmanbeka Bakijewa, który został obalony w 2010 roku. Dopóki zwolennicy nie wyciągnęli go z więzienia 6. października, odbywał karę 11,5 roku więzienia. W tym tygodniu podczas zamieszek sąd uchylił wyrok.
Tydzień politycznego przeciągania liny
Kryzys polityczny w Kirgistanie trwa od tygodnia, gdy ogłoszono rezultaty wyborów parlamentarnych, w których dwa pierwsze miejsca zajęły partie powiązane z prezydentem kraju Sooronbajem Dżeenbekovem i dotychczas rządzącą elitą. Zdaniem przeciwników prezydenta głosowanie było oszukane i dochodziło podczas niego do kupowania głosów.
Prezydent Dżeenbekov przyjął we wtorek dymisję premiera Kubatbeka Boronowa i jego gabinetu. Nie wykluczył też własnej rezygnacji, ale dopiero po sformowaniu rządu, który zapanuje nad pogłębiającym się chaosem.
Na posiedzeniu parlamentu wiceprzewodniczący izby Mirłan Bakirow zapowiedział, że jeśli prezydent ustąpi, jego obowiązki przejmie nowy szef rządu. W przypadku odejścia prezydenta zgodnie z konstytucją Kirgistanu jego obowiązki przejmuje przewodniczący parlamentu.
Ten jednak ustąpił ze stanowiska i obowiązki w tej sytuacji przechodzą na premiera. Dżaparow w sobotę powiedział, że spotkał się z prezydentem Dżeenbekovem, który „obiecał napisać pismo o swoim odejściu”.
Kontrowersyjna nominacja?
Głosowanie 10. października za zatwierdzeniem Dżaparowa nastąpiło dzień po tym, jak prezydent Dżeenbekov ogłosił stan wyjątkowy i wysłał wojska na ulice Biszkeku w odpowiedzi na zamieszki i przemoc podczas powyborczych protestów.
Stan wyjątkowy został wprowadzony 9. października wieczorem po starciach między zwolennikami Dżaparowa i zwolennikami rywalizujących ze sobą partii popierających byłego prezydenta Ałmazbeka Atambajewa z innym kandydatem na premiera Omurbkiem Babanowem.
Kilka godzin po zatrzymaniu Atambajewa sojusznicy Jeenbekova w parlamencie zebrali się na nadzwyczajnym posiedzeniu, po tym jak parlament został splądrowany przez protestujących na początku tygodnia.
W 120-osobowym parlamencie obecnych było tylko 50 posłów, ale wicemarszałek parlamentu stwierdził, że kworum 61 posłów zostało osiągnięte po uwzględnieniu osób, które uzyskały pełnomocnictwa od nieobecnych posłów.
Najbliższy tydzień pokaże, czy Kirgistan wychodzi z politycznego zakrętu na prostą, czy też kryzys trwający od ponad tygodnia potrwa dalej.