Szykuje się duża zmiana w eksporcie energii z basenu Morza Kaspijskiego. Turkmenistan zasygnalizował gotowość do budowy gazociągu transkaspijskiego, który potencjalnie mógłby zwiększyć dostawy gazu ziemnego do Unii Europejskiej. Zmieniająca się pozycja Aszchabadu otwiera drogę do rozszerzenia dostaw gazu ziemnego do Europy.

Przesunięcie na zachód zamiarów eksportowych Aszchabadu nie powinno wpłynąć na zdolność Turkmenistanu do wypełnienia istniejących zobowiązań eksportowych do Chin. Państwo Azji Centralnej ma więcej niż wystarczające rezerwy, aby wysyłać duże ilości gazu na wschód i zachód. Turkmeńska zapowiedź może jednak potencjalnie ograniczyć udział Rosji w eksporcie gazu, pozbawiając Kreml dochodów potrzebnych do utrzymania wysiłku wojennego na Ukrainie.

Turkmenistan od dawna pozostawał niejednoznaczny w sprawie planów gazociągu transkaspijskiego. Ale pod koniec lipca turkmeńscy urzędnicy odkryli karty. W zawiłym oświadczeniu MSZ Aszchabad wysłał jasny sygnał poparcia dla gazociągu transkaspijskiego.

Brak przeszkód ze strony Aszchabadu

Ministerstwo ogłosiło, że „Turkmenistan jest zaangażowany w strategię dywersyfikacji przepływów energii, wyraża gotowość do kontynuowania współpracy z partnerami w realizacji projektu gazociągu transkaspijskiego”.

Ministerstwo dodało, że jest „przekonane, że nie ma czynników politycznych, ekonomicznych i finansowych utrudniających budowę” gazociągu transkaspijskiego, a Konwencja o statusie prawnym Morza Kaspijskiego z 2018 r. stanowi odpowiednią podstawę prawną dla takiego projektu.

„Gazociąg transkaspijski jest projektem absolutnie realistycznym, uzasadnionym z ekonomicznego punktu widzenia, zdolnym wnieść wymierny wkład w zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego w Eurazji, zapewniając długoterminowy i nieprzerwany dostęp do źródeł surowców dla europejskich konsumentów.” – dodano.

Kilka dni po publikacji oświadczenia turkmeński wysłannik spotkał się z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, wyrażając gotowość Turkmenistanu do „rozwijania skutecznej współpracy między Turkmenistanem a UE”. Oświadczenie dostarczyło wystarczających dowodów na dyplomatyczną zmianę Aszchabadu. Jeśli powstanie rurociąg dla eksportu do Europy, Turkmenistan przejmie część rosyjskich europejskich rynków gazu i/lub zastąpi rosyjski eksport do Turcji.

Duże rezerwy gazu w Turkmenistanie

Dotychczasowe projekty transkaspijskie przewidywały rurociągi, które mogłyby dostarczać 32 mld m³ rocznie. Każda nowa inicjatywa budowlana prawdopodobnie początkowo miałaby na celu osiągnięcie tego celu eksportowego. Im dłużej trwa wojna rosyjsko-ukraińska, tym bardziej prawdopodobne jest, że albo powstanie większy rurociąg, albo zostaną ułożone dodatkowe równoległe rurociągi. Oczywiście sabotaż gazociągów NordStream pokazał, że podwodne rurociągi morskie są podatne na zakłócenia. W związku z tym każdy projekt transkaspijski wiąże się ze znacznym ryzykiem.

Nie jest jasne, czy zapowiedź Aszchabadu może katalizować ten projekt, czy też rząd turkmeński jest bardziej skoncentrowany na budowie dużego rurociągu do tranzytu gazu z głównych lądowych złóż gazu aż do Europy. Przy szacowanych rezerwach gazu na poziomie 10-14 bln m3 – piątych co do wielkości na świecie – zainteresowanie tranzytem turkmeńskiego gazu przez Morze Kaspijskie oraz przez Gruzję i Turcję do Europy nie jest niczym nowym.

Jednak poprzednie próby rozwoju projektów rurociągów od końca lat 1990 ulegały niepowodzeniu z powodu kombinacji czynników, w tym odkrycia znacznych rezerw gazu w azerbejdżańskim sektorze Morza Kaspijskiego i agresywnej rozbudowy przez Rosję własnej infrastruktury eksportu gazu w celu zamrożenia potencjalnej konkurencji.

Teraz, dzięki rosyjskiej inwazji na Ukrainę, ogromne rezerwy gazu Turkmenistanu cieszą się tym, co oświadczenie ministerstwa trafnie określiło jako „nagłą manifestacją zainteresowania” nie bez powodu. Apetyt w Europie na turkmeński gaz pozostaje silny. Porozumienie między Azerbejdżanem a Unią Europejską powinno spowodować, że do 2027 roku ilość azerbejdżańskiego gazu płynącego do Europy podwoi się do 20 mld m3 rocznie. Ale to mniej niż 12 procent utraconego rosyjskiego gazu.

Wyzwania gazowe Azerbejdżanu

To, czy Baku może dostarczyć taką ilość do UE, pozostaje niepewne, a wciąż zadawane są pytania, czy Azerbejdżan może wystarczająco zwiększyć produkcję, aby zaspokoić rosnący popyt krajowy, jednocześnie honorując istniejące zobowiązania eksportowe i obietnicę złożoną Brukseli. Gaz z Turkmenistanu może pomóc Azerbejdżanowi w wypełnieniu zobowiązania do 20 mld m³ rocznie, a potencjalnie podwoić, a nawet potroić tę ilość.

A wszystko wskazuje na to, że nie tylko państwa członkowskie UE są tym zainteresowane. 25 maja turecki regulator energetyki EPDK wydał kolejną 10-letnią licencję importową tureckiemu państwowemu importerowi gazu Botas na import gazu z Turkmenistanu, po raz drugi została ona odnowiona. Licencja dotyczy kontraktu na import 16 mld m³ gazu turkmeńskiego, podpisanego pod koniec 1990 roku w oczekiwaniu na budowę gazociągu.

Nawet mając zielone światło od Aszchabadu, pozostaje pytanie: kto chce sfinansować budowę rurociągu? Projekt z pewnością będzie kosztował miliardy dolarów. Przemawiając w maju, prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew potwierdził, że Baku chętnie przejedzie tranzytem turkmeńskiego gazu, ale nie pomoże w finansowaniu żadnych gazociągów i wezwał firmy rozwijające turkmeńskie złoża gazu, międzynarodowych inwestorów i nabywców gazu w Europie zainteresowanych odbiorem gazu do zorganizowania finansowania.

Jedną z firm, której nazwa została wymieniona jako potencjalny inwestor, jest Abu Dhabi National Oil Company (ADNOC). Firma jest aktywna w zakresie wydobycia, rafinacji i handlu węglowodorami w Turkmenistanie od około 15 lat, ma gotówkę i chce dalej rozszerzać swoje inwestycje poza Emiratami. 4 sierpnia ADNOC ogłosiła, że przejmuje 30 proc. udziałów w azerbejdżańskim złożu gazowym Abszeron, co sygnalizuje zamiar stania się graczem w rozwoju kaspijskich złóż gazu i potencjalnie zaangażowaniem się w rozmowy na temat gazociągu transkaspijskiego.