Armenia nie będzie gospodarzem rosyjskich ćwiczeń wojskowych w 2023 roku, przekazał premier Armenii Nikol Paszynian, zaprzeczając się zapowiedziom rosyjskiego MON-u sprzed tygodnia. Jednocześnie Paszynian ostro skrytykował rosyjską obecność wojskową w Armenii, mówiąc, że jest ona dla jego kraju bardziej „zagrożeniem” niż ochroną. Ta decyzja ma miejsce, gdy stosunki Erywań-Moskwa naznaczone są coraz większą nieufnością.

1 stycznia rosyjskie Ministerstwo Obrony ogłosiło, że Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ), sojusz kierowany przez Rosję, zorganizuje w 2023 r. flagowe ćwiczenia ,,Nierozerwalne Braterstwo” w Armenii.

Informacja ta nie była zaskoczeniem, biorąc pod uwagę chwiejne ostatnio stosunki między Armenią a Moskwą, a w szczególności wizerunek OUBZ. Wielu Ormian uznało działania Rosji i OUBZ za nieskuteczne w obliczu ofensyw Azerbejdżanu w ostatnich miesiącach, w tym bezprecedensowego ataku na Armenię we wrześniu i trwającej blokady ormiańskiej części Górskiego Karabachu trwającej od kilku tygodni.

Na konferencji prasowej 10 stycznia Paszynian odniósł się do tej kwestii i nazwał rosyjskie plany „nieporozumieniem”. „Myślę, że doszło do nieporozumienia, ponieważ Ministerstwo Obrony Armenii poinformowało już na piśmie sztab OUBZ, że prowadzenie ćwiczeń w Armenii w obecnej sytuacji byłoby niewłaściwe” – powiedział. „Te ćwiczenia w Armenii, przynajmniej w tym roku, się nie odbędą”.

Rosja jest w trakcie „wyjaśniania tej sprawy” – przekazał Dmitrij Pieskow, rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina. Rosyjska agencja informacyjna RIA Novosti cytowała Pieskowa, że Armenia jest „bliskim sojusznikiem” Rosji i że dialog będzie kontynuowany. OUBZ otrzymała zawiadomienie Armenii i opracowuje plany przeprowadzenia ćwiczeń w innym kraju. „Zwracamy uwagę naszych rosyjskich kolegów na fakt, że milczenie oznacza, że ​​obecność wojskowa Rosji w Armenii nie tylko gwarantuje bezpieczeństwo republiki, ale wręcz przeciwnie: stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa Armenii” – powiedział na spotkaniu z dziennikarzami premier Armenii.

Paszynian coraz bardziej krytycznie odnosi się do OUBZ, organizacji, do której należą także Białoruś, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan. Na listopadowym szczycie organizacji, który akurat odbył się w Erywaniu , zawetował oświadczenie w sprawie niedawnego zaostrzenia między Armenią a Azerbejdżanem, ponieważ nie potępiało ono bezpośrednio ataków Azerbejdżanu. Podczas gdy spekulowano, że bezczynność Rosji i OUBZ zmusiła Erywań do przewartościowania swojej polityki i zweryfikowania swojego sojuszu z Rosją, większość obserwatorów uznała to za mało prawdopodobne i nierozsądne w okresie takich napięć.

Na konferencji prasowej Paszynian zapytany o wystąpienie Armenii z OUBZ, odpowiedział sformułowaniem, którego używał wcześniej: „Czy można powiedzieć, że Armenia wyjdzie z OUBZ? Może OUBZ opuści Armenię? Cała ta sytuacja [w regionie] sugeruje, że OUBZ zamierza opuścić Armenię” Nawet bez formalnego zerwania z Rosją Armenia wyraźnie przyspieszyła kontakty z państwami europejskimi i Stanami Zjednoczonymi. Odrzucenie ćwiczeń OUBZ jest prawdopodobnie najmocniejszym jak dotąd gestem skierowanym w stronę Rosji.

Ogłoszeniu towarzyszyła zdecydowana krytyka rosyjskiej obecności wojskowej w kraju. Kilka tysięcy rosyjskich żołnierzy stacjonuje w bazie w Giumri, niedaleko granicy z Turcją. Radykalna prozachodnia partia polityczna zorganizowała protest w bazie na dzień przed ogłoszeniem stanowiska Paszyniana, żądając wycofania wojsk rosyjskich z kraju. Władze rozprawiły się z protestującymi, zatrzymując 65 osób.