Z powodu suchego lata poziom wody w zbiorniku Toktogul, głównym zbiorniku elektrowni wodnych w Kirgistanie, gwałtownie się obniżył. Jeśli poziom wody będzie nadal spadał, co energetycy uważają za bardzo prawdopodobne w okresie jesienno-zimowym, elektrownia wodna Toktogul, która dostarcza do jednej trzeciej energii elektrycznej Kirgistanu, prawdopodobnie znacznie zmniejszy produkcję. 

Import z krajów sąsiednich nie jest w stanie pokryć deficytu mocy, co oznacza, że ​​w najbliższych miesiącach Kirgistan stanie w obliczu ciągłych przerw w dostawach prądu.

Elektrownia wodna Toktogul jest największą w Kirgistanie. Jej praca zależy od poziomu wody w zbiorniku, a ta z kolei bezpośrednio od ilości wody w rzekach. W tym roku jest dość mała: Kirgistan przeżywa okres niskiego stanu wody. Zholdoshbek Bayyzbekov, zastępca szefa służby hydrotechnicznej ostrzega, że ​​najprawdopodobniej poziom wody w głównym zbiorniku Kirgistanu jesienią i zimą może spaść do poziomu krytycznego i nalega na podjęcie na czas działań do uzupełnienia zdolności produkcyjnych poprzez import.

Na razie urzędnicy zapewniają Kirgizów, że nie należy się spodziewać problemów z dostawą prądu. Ministerstwo Energii twierdzi, że już zwiększyło obciążenie elektrociepłowni Biszkeku w celu dodatkowej produkcji energii elektrycznej, a także zaczyna importować energię elektryczną z sąsiednich krajów.

„Biorąc pod uwagę, że nasze zapotrzebowanie na energię elektryczną rośnie każdego roku, musimy sprostać temu zapotrzebowaniu. A my ze swojej strony dokładamy wszelkich starań.” – mówi Tilek Aitaliev, wiceminister energetyki i przemysłu Kirgistanu. ,,W tym na import z Turkmenistanu, Uzbekistanu i Kazachstanu.”

Panuje jednak powszechne przekonanie, że dla Kirgizów zima będzie ciężka. Na wiosnę trzeba było zacząć importować energię elektryczną. Ale nie można polegać na imporcie: w końcu w przypadku mroźnej zimy sąsiedzi mogą ograniczyć dostawy, sami będą potrzebować więcej prądu. Zimą Kirgistan, podobnie jak kilka lat temu, być może będzie musiał stawić czoła ciągłym zaciemnieniom.

Równie ważną kwestią dla Kirgistanu są taryfy za prąd. Teraz w Kirgistanie jeden kilowat na godzinę kosztuje mniej niż jeden cent. W efekcie energetyka działa na minusie i nie stać jej na nowe moce. Sektor musi być dotowany z budżetu państwa. Inwestorzy, w tym zagraniczni, nie chcą inwestować w kirgiski sektor energetyczny, jest on po prostu nieopłacalny.

Wiosną prezydent Sadyr Żaparow zaproponował podniesienie taryf za energię elektryczną przy jednoczesnym wprowadzeniu świadczeń dla rodzin o niskich dochodach. Ale ta inicjatywa wywołała niezadowolenie w społeczeństwie i została porzucona. Ostatnio wiceminister energetyki Tilek Aitaliev powiedział, że resort chce podnieść taryfy, ale tylko na obiekty przemysłowe. Urzędnicy Ministerstwa Gospodarki już krytykowali tę propozycję swoich kolegów i ostrzegali, że doprowadzi to do spadku obrotów przemysłowych w kraju i wzrostu cen produktów.