Niespokojna atmosfera oczekiwania trwa w autonomicznym regionie Tadżykistanu Górnym Badachszanie (Pamir). Od listopadowych zamieszek region został odcięty od internetu. Teraz wydaje się, że rząd centralny przygotowuje grunt pod nową i bardziej brutalną rozprawę.
Region, znany powszechnie pod skrótem GBAO, był miejscem masowych protestów w listopadzie, kiedy ludzie wyszli, by pokazać swój gniew z powodu zabójstwa miejscowego mieszkańca z rąk policji. Dni gwałtownych protestów zakończyły się niezwykle pojednawczymi obietnicami ze strony rządu wobec mieszkańców regionu, którzy etnicznie i religijnie różnią się od większości ludności tadżyckiej.
Teraz wielu obawia się, że władze celowo cofają swoje słowo i przygotowują grunt pod nowe i bardziej brutalne represje. W ciągu ostatniego tygodnia państwowy nadawca w GBAO, regionie liczącym około 200 000 ludzi z długą i nieszczelną granicą z Afganistanem, publikował raporty na temat gangów przestępczych w regionie.
Gangi i grupy przestępcze w regionie – narracja władz lokalnych
Jak donoszą media w stolicy regionu Chorog, wielu mieszkańców jest zaniepokojonych, że urzędnicy celowo próbują wywołać konfrontację. W jednym z dostępnych w Internecie przemówień burmistrz Chorog Rizo Nazarzoda mówił o bezkarności zorganizowanych grup przestępczych.
„Stolica regionu nie może rozwijać się jako centrum przemysłu i kultury z powodu tych zorganizowanych grup przestępczych.” – powiedział Nazarzoda. „Ze względu na obecną sytuację, wysoko wykwalifikowana kadra opuszcza region wraz ze swoimi rodzinami. To poważna strata dla nas.” Zarzuty urzędników dotyczących gangów w GBAO zajmujące się przemytem i wymuszeniami mają w sobie więcej niż ziarno prawdy. Niewielu miejscowych by temu zaprzeczyło, ale historia jest bardziej skomplikowana.
Silny formalny sprzeciw wobec reżimu jest całkowicie niemożliwy w autorytarnym systemie skonstruowanym przez prezydenta Emomaliego Rahmona. W tej próżni legalnej polityki grupy przestępcze przyjęły w efekcie rolę „nieformalnych przywódców”, dla wielu mieszkańców autonomii spragnionych większej swobody od Duszanbe.
Napięcia występują od lat
Napięcia między Duszanbe a GBAO występują sporadycznie od dziesięcioleci i od czasu do czasu przeradzają się w poważne niepokoje. Poważne starcia miały miejsce w latach 2012, 2014 i 2018, a ostatnio w listopadzie zeszłego roku. Ten ostatni wybuch został wywołany zabiciem miejscowego mieszkańca przez funkcjonariuszy organów ścigania.
Autonomia GBAO istnieje głównie na papierze. Wszyscy najwyżsi urzędnicy w regionie są mianowani przez centrum i odpowiadają tylko przed Rahmonem. Nauka w szkołach odbywa się tylko w języku tadżyckim, a nie w języku Shughni lub innych językach pamirskich używanych w większości gospodarstw domowych. Radio i telewizja są kontrolowane przez państwo oraz nadawają wyłącznie w języku tadżyckim. Centrum wciąż trzyma GBAO na krótkiej smyczy. Obecność wojsk rządowych była stopniowo wzmacniana przez lata, gdy reżim Rahmona starał się powstrzymać krnąbrny region.
Władze centralne od miesięcy nie wspominają o mieszkańcach Górnego Badachszanu. Organy ścigania rutynowo natomiast informują o swojej walce z lokalnymi grupami przestępczymi. To oznacza wolną rękę w używaniu wszystkich niezbędnych metod. Wyraźną zgodę na zmilitaryzowane podejście udzielił Rahmon w 2018 r., kiedy powiedział, że tylko siły zbrojne są w stanie poradzić sobie z problemem, który nazwał falą działalności przestępczej, ponieważ policja nie nadaje się do tego zadania.
Doświadczenia kryzysu kazachskiego dla władz w Duszanbe
Ta charakterystyka GBAO jako przestrzeni bezprawia jest całkowicie sprzeczna z wrażeniem zagranicznych gości odwiedzających ten obszar. Nieustraszeni podróżnicy zwykle chwalą sobie niemal agresywną gościnność mieszkańców, a drobne przestępstwa przeciwko obcym są prawie niesłychane. Uzbrojone punkty kontrolne stoją przy wejściu do Chorog od 2018 roku pomimo tego, że obiecano ich usunięcie.
Być może styczniowe zamieszki w Kazachstanie mogą zapewnić Rahmonowi kolejną przykrywkę dla kontroli bezpieczeństwa w GBAO. Prezydent Tadżykistanu i jego odpowiednicy z postsowieckiego sojuszu wojskowego, Organizacji Traktatu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, chętnie zgodzili się z oficjalną kazachską narracją, że te zamieszki są dziełem tajemniczych sił terrorystycznych. Podobnie brzmiąca retoryka jest rutynowo wykorzystywana przez rząd tadżycki na użytek wewnętrzny. Niewykluczone, że tadżyckie służby specjalne będą próbowały przedstawić sytuację w GBAO jako analogiczną do protestów w Kazachstanie. Łącząc to z jakimś „afgańskim ogniwem” uzyskają zgodę Rosji na zniszczenie opozycji w Chorog.